wtorek, 3 września 2013

Anida krem do rąk i paznokci z woskiem pszczelim i olejem makadamia

Krem ten poznałam już kilka lat temu. Przypadkowo natknęłam się na niego w aptece . Kosztował jakieś 5 zł. Do tej pory jest stałym bywalcem mojej łazienki. Zawsze mam go także w torebce. Jestem maniaczką jeśli chodzi o wszelkie mazidła do rąk. Miałam już przyjemność testować większość dostępnych na rynku. Moja ścisła trójka to : Anida . Nuxe czy Avene. 
Krem szczególnie jest polecany do pielęgnacji skóry suchej i szorstkiej. Posiada bardzo dobre  właściwości osłonowe i pielęgnacyjne. Odbudowuje zniszczoną i popękaną skórę rąk . Zapobiega tworzeniu się suchego naskórka .
Wosk pszczeli - działa natłuszczająco , ochronnie i zapobiega wysuszaniu skóry
Olej makadamia - posiada wyjątkowe właściwości regeneracyjne , zmiękcza i wygładza naskórek , przyspiesza odbudowę uszkodzeń skóry i skutecznie łagodzi podrażnienia

Oprócz tego posiada jeszcze w składzie glicerynę , witaminę E , pantenol , alantoinę . Konsystencja kremu jest bogata , ale świetnie się rozprowadza i dość szybko wchłania . Pozostawia na dłoniach delikatny, ochronny film. Spokojnie może konkurować z droższymi kremami . 
Kolejnym atutem tego cuda jest bajeczny zapach kremu. Nie umiem go dokładnie sprecyzować , moim zdaniem pachnie  orzeszkami makadamia . Coś niesamowitego :-) Marzę ,żeby każdy kosmetyk tak pachniał. Niedawno została nieco zmieniona szata graficzna. Tubka jest wygodniejsza , solidniej wykonana. Na szczęście zawartość pozostała bez zmian. Pojemność to 100 ml. Koniecznie go wypróbujcie . 


poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Kultowe róże Bourjois


Róż Bourjois to iście kultowy kosmetyk , jest produkowany od 1863 roku ! Nie zawiera konserwantów. Był to pierwszy na świecie róż do policzków, jego skład pozostaje niezmienny. W ofercie Bourjois jest ogromy wybór kolorów , każdy znajdzie coś dla siebie. Róż jest wypiekany, posiada delikatny zapach oraz eleganckie opakowanie z lusterkiem. Ja posiadam trzy kolory : 16 rose coup de foudre - jest to typowy róż , klasyczny odcień ,  jest subtelny , ciężko z nim przesadzić , moim zdaniem pasuje dla wszystkich karnacji. Drugi odcień  03- brun cuivre - jest to delikatny brązik z domieszką złota. Ja traktuję go bardziej jako bronzer. Jest bardziej wyrazisty . Mam jasną karnację a mimo to pasuje mi idealnie. Odkąd go używam, nie sięgam już po inne róże. Trzeci z kolei to 95 Rose de Jaspe - jest to różany odcień z delikatnymi drobinkami . Moim zdaniem lepiej się prezentuje na jasnej karnacji. 
Plusy : 
+ bardzo trwały 
+ nie ściera się , nie znika
+ nie tworzy plam, smug
+ ogromny wybór kolorów
+ nie zapycha 
+ niesamowita wydajność
+ poręczne, zgrabne opakowanie
+ bardzo niska cena ( około 50 zł )
+ wysoka jakość
+ dostępność 
Można go aplikować na wiele sposobów :
- na policzki, jako róż (na sucho), 
- na powieki, jako cień (na sucho) oraz eyeliner (na mokro), 
- na usta, jako pomadkę (na mokro).

Minusów nie odnotowałam. Są to na prawdę bardzo porządne róże. Absolutnie najlepsze w swoim przedziale cenowym. Od lat się z nimi nie rozstaję. Polecam je każdemu :)



niedziela, 11 sierpnia 2013

Phenome, Sustainable Science Micellar Cleansing Water -Woda micelarna do demakijażu twarzy, oczu i ust


Woda jest bardzo łagodna , polecana jest do wszystkich typów cer . Formuła bez zawartości mydła ,oparta na naturalnej wodzie różanej i aloesowej, nie zawiera substancji zapachowych oraz barwników. Moim ulubieńcem od zawsze była różowa Bioderma , ale odkąd stosuję wodę Phenome , mogę śmiało rzec , że znalazłam drugiego ulubieńca do tego całkowicie naturalnego . Konsystencja jest bardzo specyficzna bowiem nie przypomina ona typowej wody micelarnej gdyż na waciku przybiera postać aksamitnej pianki. Zamknięta jest w buteleczce o pojemności 200 ml z wygodnym sprayem . Skład jest imponujący : wody roślinne, sok aloesowy , ekstrakt z zielonej herbaty , ekstrakt z papai , ananasa , wyciąg z nagietka, z kwiatów rumianku, ekstrakt z grejpfruta , z mięty pieprzowej. Fajnie zmywa makijaż , super sprawdza się jako tonik . Odświeża, nawilża , pielęgnuje. Cena jest dosyć zaporowa , woda kosztuje 80 zł . Jak na taką pojemność to całkiem sporo . Warto się nią zainteresować , szczególnie polecam  dla fanek naturalnej pielęgnacji .

Clarins Moisture Replenishing Lip Balm ( balsam do ust )

Balsam do ust firmy Clarins na prawdę miło mnie zaskoczył. Ma bardzo dobry skład : różany wosk, masło shea, ceramidy typu 3, ekstrakt z olejku ryżowego, witamina E, olejek słonecznikowy.



Balsam niesamowicie natłuszcza usta, sprawia , że stają się jedwabiście miękkie . Efekt na ustach utrzymuje się bardzo długo. Na ustach prezentuje się trochę jak błyszczyk , ale przy tym intensywnie pielęgnuje. Nadaje ustom lekki , różowawy kolor, jednak nie jest to nic intensywnego. Usta wydają się większe, apetyczniejsze , wyglądają po prostu zdrowo. Pachnie delikatnie różami , zapach jest bardzoooo przyjemny. Balsamik świetnie się aplikuję dzięki aplikatorowi . Tubka jest solidnie wykonana. Najważniejszym plusem tego balsamu jest to iż zupełnie nie pozostawia białych śladów, nie zbiera się w kącikach. Od ponad miesiąca jest to mój nr 1 w pielęgnacji ust. Preferuję go raczej na dzień , na noc zaś stosuję grubą warstwę Balsamu Nuxe :). Cena regularna w perfumeriach to ponad 70 zł ,  jednak czasami można dostać go w promocji - około 50 zł , jednak wówczas znika z półek w mgnieniu oka. Osobiście bardzo polecam ten balsam , jak dotąd nie znalazłam tańszego zamiennika , ten jest jedyny w swoim rodzaju , na razie nie szukam innego . 
A Wy znaleźliście swoich ulubieńców wśród balsamów do ust ?


Mój podkład idealny czyli Clarins Skin Illusion


Od lat poszukuję podkładu idealnego . Aż do teraz . Odkryłam go dzięki Wizażowi. Poszukiwałam podkładu lekkiego, rozświetlającego , dającego satynowe wykończenie. Clarins- Skin Illusion wszystkie te wymagania spełnia. Lekko kryje, na pewno nie spodoba się fankom DW . Przeznaczony jest raczej dla osób nie mających rozległych problemów skórnych. Daje lekkie glow na twarzy. Ja mam cerę mieszaną i absolutnie się nie świeci. Ma super skład : algi brunatne, Witaminę E , zieloną herbatę. Posiada mineralny filtr SPF 10. Pojemność standardowa czyli 30 ml. Jest bardzo wydajny. Pompka dozuje odpowiednią ilość. Podkład ma świeży , piękny zapach. Świetnie nawilża . Na pewno nie zapycha gdyż jest mineralny. Występuje w jasnych odcieniach, ja mam 103- Ivory , jest to bardzo jasny beż . Tonacja jest żółta, nie wpada w róż. Cena wynosi około 140 zł . 
Podsumowując : Miałam już mnóstwo podkładów górnopółkowych : Lancome, Dior, MAC, Chanel , MUFE, Guerlain itp. Wszystkie albo miały za ciemne kolory albo za mocne krycie , a niektóre zapychały . Jedynie Clarins spisał się na medal . Ufff w końcu mam swój podkład idealny :) Dla fanek mocniejszego krycia szczerze polecam Clarins Everlasting - świetnie matuje , wygładza i jest mega trwały . Jednocześnie pielęgnuje cerę , nie niszczy jej .

sobota, 10 sierpnia 2013

Nuxe Huile Prodigieuse czyli legendarny suchy olejek :-)

Tego olejku nie trzeba chyba nikomu przedstawić . Jest to nr 1 we Francji.Wiele gwiazd na świecie go używa (Uma Thurman, Jennifer Lopez, Monica Bellucci, Heidi Klum). Od momentu powstania , odniósł natychmiastowy sukces , nadal jest bestsellerem  , na całym świecie co 6 sekund sprzedaje się jedna buteleczka tego olejku. W czym tkwi jego sekret ?
Jego formuła składa się z  98,1% składników pochodzenia naturalnego, wzbogacona o witaminę E i oleje roślinne (makadamia, leszczyna, ogórecznik, słodkie migdały, kamelia, dziurawiec). Olejek nie zawiera parabenów , silikonów i olejów mineralnych. Ma postać suchego olejku , który bardzo szybko się wchłania , nie pozostawia uczucia tłustości na skórze. Ma wszechstronne działanie : z powodzeniem można go używać jako typowy nawilżacz do ciała, a także na twarz czy włosy. Ja jednak najczęściej kładę olejek na ciało. Nuxe Huile Prodigieuse niesamowicie odżywia skórę , nadaje jej blasku , skóra błyskawicznie wygląda na zadbaną oraz zdrową.  Kiedy moja skóra nabiera letniej opalenizny , olejek dodatkowo ją pielęgnuje, wygładza, poprawia się koloryt skóry. Ja posiadam dwie wersję tego kultowego cuda : z drobinkami oraz ten klasyczny ( bez drobinek ) i obie wersje sobie chwalę. 
Olejek pachnie przepięknie , posiada nuty kwiatu pomarańczy , śliwki mirabelki , róży, konwalii oraz białej lilii. Zapach utrzymuje się na ciele bardzo długo , jest jak prawdziwe perfumy. Dodatkowym atutem tego olejku jest jego opakowanie. Ciężka ,mocarna, solidnie wykonana buteleczka z atomizerem , jest bardzo praktyczna. ( szklana ) Dla mnie to kosmetyk luksusowy .

 Cena niestety jest wysoka , ja za swój olejek zapłaciłam około 115 zł za 100 ml. Sądzę , że nie ma tańszego zamiennika   tego kultowego Nuxe. Nie wyobrażam sobie wakacji bez tego olejku. 

Phenome Quenching Powerful Serum -Serum głęboko nawilżające


Dzisiaj czas na recenzję mojego ulubieńca z Phenome czyli Serum głęboko nawilżające :) . Jest to niezwykle delikatne serum , do każdego rodzaju skóry. Jest na bazie ekologicznych składników: wody roślinne ( różana, aloesowa, z zielonej herbaty ) , sok aloesowy, proteiny z pszenicy, olejek z róży damasceńskiej, kwas hialuronowy, ekstrakt z róży francuskiej,ekstrakt z owoców goji , liczi, wyciąg z passiflory. 
Serum bardzo szybko wnika w skórę , dlatego szybko po jego zastosowaniu można wykonać makijaż. Fajnie wygładza naskórek ,koi, łagodzi podrażnienia, a przede wszystkim genialnie nawilża . Serum te nie obciąża skóry, jest bardzo leciutkie. Polecane jest głównie do stosowania latem , gdyż moim zdaniem delikatnie chłodzi skórę , gasi jej pragnienie. Ja z reguły kładę tylko to serum , czasami jednak stosuję w duecie z kremem Phenome (Luscious czy Moisturizing System 24-Hour ) . W obu wypadkach serum działa fenomenalnie. Spokojnie mogę powiedzieć , że odkąd stosuję te serum moja cera znacznie się polepszyła , odzyskała blask . Koszt tego produktu to 139 zł . Ma wygodną pompkę i eleganckie opakowanie. Pachnie bardzo delikatnie , roślinnie , naturalnie :). Do zakupów dostałam także ekologiczną kosmetyczkę :)

DSC02408.JPG
                                     

Phenome MULTI-ACTIVE - Cukrowa maska i peeling 2 w 1

                             DSC02738.JPG

Na ten produkt polowałam od dawna. Skusiłam się kiedy otrzymałam bon z Douglasa na 40 zł. Wówczas multi-active kosztował mnie 85 zł a nie 125 zł  .Słyszałam same pochlebne opinie. Zacznijmy może od składu :
- zmielone pestki oliwek, truskawek , drobne kryształki cukru
- oleje : makadamia, z oliwek
- olej jojoba, buriti
- masło babassu
- ekstrakt z lukrecji, ananasa, grejpfruta
- wyciąg z kwiatów rumianku

Jest to bardzo nowoczesny kosmetyk. Spełnia podwójną funkcję : maski i peelingu. Ma postać gęstej, karmelowej pasty. Pachnie obłędnie - cukrem , miodem :-) . Nadaje się do każdego typu cery. Nie jest agresywny , wręcz powiedziałabym , że jest dość delikatny. Kosmetyk fenomenalnie nawilża , wygładza, znikają suche skórki , wszelakie kremy się lepiej wchłaniają .
Początkowo masuję twarz przez około 2 minuty, po czym zostawiam preparat na twarzy na około 5-7 minut. Wówczas mam pewność , że wszystkie dobroczynne substancje wniknęły w skórę. Jest to także zaoszczędzenie czasu . Za jednym zamachem wykonujemy jedną czynność zamiast dwóch ( peeling + maseczka ). Po zmyciu nakładam serum Phenome . Efekt jest piorunujący. Gładka twarz, subtelne rozświetlenie , głębokie odżywienie . Czego chcieć więcej? Nie dziwi mnie fakt , iż kosmetyk ten zajmuje stałe miejsce w rankingu bestsellerów Phenome. Pojemność jest niesamowita - 125 ml . Stosuję go 2 razy w tygodniu. Słoiczek solidnie wykonany , prezentuje się luksusowo . Polecam wypróbować . Nie przypominam sobie takiego drugiego produktu na rynku. Ten jest wyjątkowy.




DSC02838.JPG   
                     




niedziela, 6 stycznia 2013

Sanoflore - odżywczy balsam do ust

Balsam do ust Sanoflore kupiłam w aptece. Już od dłuższego czasu chodził za mną ten balsam. Skusił mnie skład gdyż ma jadalne składniki. Sama natura. Zawiera : masło Karite, Olejki roślinne z orzechów Macadamia oraz ze słonecznika, olejek eteryczny z żeńszenia i wiele innych cennych substancji. 

Plusy : 
+ świetna konsystencja 
+ skład
+ fajne opakowanie, słoiczek 
+ zostawia warstwę ochronną na ustach 
+ koi usta
+ pielęgnuje i odżywia 
+ piękny zapach 
+ bardzo wydajny

Minus : 
- cena ( wynosi około 30 zł ) 

Podsumowując : Balsam jest całkiem fajny, ładnie się rozprowadza, lekko nawilża jednak nie pobił mojego ulubieńca , którym jest Nuxe . Myślę , że jest zbyt lekki dla moich ust . Jestem przyzwyczajona do gęstych , treściwych balsamów. Niemniej jednak serdecznie go polecam . Fanki ekologii na pewno go polubią . :) 



A jakie są Wasze ulubione balsamy do ust ? :)